Witam serdecznie szanownych Essiarzy? Essowników? Posiadaczy Escorta

Ponieważ w ostatnim czasie stan moich funduszy trochę sie powiększył postanowiłem zakupić autko. Po przeglądnięciu masy ofert, nieprzespanych nocach i wypaleniu palety papierosów zupełnie przypadkiem znalazłem Escorta 1.8 TD z interkulerem (ide se, patrze se, a tu kartka wisi se), a to wszystko zapakowane do pięknego haczbaka rocznik 1996. Autko ma natrzaskane prawie 200kkm (co jest chyba normą dla tego rocznika). Zakochałem się natychmiast w turbinie

Po wstępnych oględzinach i znalezieniu kilku skorodowanych miejsc dorwałem się pod maskę, aby nacieszyć oczy silnikiem idelanym do moich potrzeb. Niestety, moja wiedza o "turbodizlachzinterkulerem" jest obecnie na poziomie wiedzy, że mam to w autobusie z tyłu
Przystapiłem więc do oględzin. Silnik zapalił bez problemów (ale wiosna z oknem, więc to nie dziwne). Puścił małą chmurkę czarnego dymu zaraz jak silnik zaskoczył. A potem nic

Ani grama dymu z rury. Silnik nie czyszczony od dawna, więc zobaczyłem sliczne zacieki (nie wycieki) przy pokrywie zaworów. Przez bagnet olejem nie rzuca, teroetycznie git. Jazda próbna tez fajna, bo autko zrywne. Zawieszenie twarde jak w taczce (do tej pory bujałem sie Daj Ewo), ale nic nie napierniczało. Myslę - w końcu trafiłem na fajne autko za dobre pieniądze
Jednak po przeanalizowaniu zawartości forum i niecnym wykorzystaniu funkcji sercz znalazłem kilka uwag z serii "Jak to sprawdzić". Możliwe, że coś mi umknęło i przeraszam najmocniej z góry. Oto moje pytania:
1. Jak sprawdzić turbinę, ocenić ile życia jej jeszcze zostało? Czy jest to stosunkowo proste, czy trzeba jechać do fachowców, aby rozebrali ją w mak i wywróżyli z fusów które w niej znajdą? Jesli tak to jakie są koszty takiego sprawdzenia.
2. Jakie powinno być ciśnienie na cylindrach?
3. Na co jeszcze zwrócić uwagę, co można dostrzec gołym okiem?
4. Czy istnieje możliwość przewidzenia jak autko będzie paliło w zimie bez pędzenia na biegun północny w celu wykonania odpowiednich testów?
Jeśli obyłoby sie bez pomocy specjalistów dojących moją sakiewkę zwiększa to szanse na śliczne alufelgi

Ale z drugiej strony wywalić kasę na ładną skorupę jest chyba jeszcze gorszym rozwiązaniem...
Pozdrawiam i dodam nieśmiało, że liczę na pomoc
Grubcio