 biem BMW Member E36 318 iS Opole | Ide wczoraj rano do auta i coś mi się wydawało, że mimo małej kałuży nieopodal auta jakieś dziwne krople rozlane są pod nim. Śpieszyło mi się do pracy więc to olałem ale wychodząc z pracy przyjrzałem sie już bliżej bo pod autem było całkiem mokro. Już gorąco mi się zrobiło na myśl, że olej jakoś gubie. Otwieram maskę a tam wszystko ubabrane - mało zawału nie dostałem. Obsikana obudowa wiatraka, przepływomierz, nawet doleciało do skrzyneczki z bezpiecznikami. Totalny wytrysk. Wszystko w tłustej mazi. Modliłem się tylko w duchu, żeby to olej nie był bo wymieniałem 2 tygodnie temu i wszystko mi ponoć posprawdzali. Patrzę na bagnet - stan idealny, nic nie ubyło. Płyn hamulcowy w normie. Zaglądam do zbiorniczka płynu chłodzącego - pustka. Ulżyło mi trochę ale nie mogłem dojść jak on ubywa, wszędzie zbiorniczek szczelny. Odpaliłem maszynę i podgazowałem trochę - jak nie siknęło mi w górę. Myślałem, że mnie całego obryzga...wyobraźcie sobie, że ten gumowy wąż podający płyn chłodniczy się poddał i pękł sobie od góry tak, że przy wyższych obrotach wywalał mi płyn w górę...
Dobrze, że tak to się skończyło i że dotrwał do końca zimy. Nie wiecie gdzie taki wąż dostać? Nie warto chyba tego kleić izolacją?
Dzięki. |