MotoNews.pl
  

Remont alternatora

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Niestety dopadlo tez moj samochod - w czwartek jadac do pracy
uslyszalem jakies stuki z silnika a na wolnych obrotach nawet zgasl.Jakos doczlapalem sie z powrotem do domu , krotkie ogledziny - okazalo sie ze tylne lozysko alternatora stracilo juz blaszke zabezpieczajaca , koszyczek i kulki znajduja sie jedna obok drugiej .Poniewaz w piatek nie mialem czasu aby grzebac
przy aucie a jezdzic musialem zdjalem pasek od klimy i wielorowkowy od alternatora i pompy wspomagania i piatek przejezdzilem tylko na aku.
Po poszukiwaniach rozmiarow lozysk na forum i w serwisowce (nieudanych) zaprzeglem do pracy google (trafilem miedzy innymi na http://www.hongsui.com/611359.html - niestety koreance kupujac licencje na autko nie udoskonalili alternatora cs-130 i
wady konstrukcyjne tego stosowanego w wielu amerykancach produktu pozostaly .
Podaje dla potomnych poszukajacych info rozmiary lozysk
tyl 6000 (amerykancy proponuja przy remoncie czasem wersje WIDE czyli szeroka ale u nas w sklepach nie slyszeli o takiej)
przod 6203 ( i tu moga byc podobno roznice w zaleznosci od typu/roku produkcji alternatora) ,przy okazji zakupilem tez
lozysko napinacza klimy 6301 - wszystkie lozyska w wersji
2RS czyli uszczelniane gumowymi pierscieniami - koszt za wszystkie trzy 13zl.
Po wyjeciu i rozebraniu alternatora ( na szczescie brat mial gwiazdkowe nasadki ) okazalo sie ze alternator byl wewnatrz
jak nowka , bardzo malo zakurzony zreszta na zewnatrz byla data produkcji 2001 -czyli potwierdza sie opinia amerykanow ze co dwa, trzy lata pada w tym produkcie lozysko (ciekawe bo w moim alternatorze oba lozyska byly produkcji polskiej a autko kupilem z Niemiec).
Jedyne co sprawilo troche trudnosci to sciagniecie tylnego lozyska,
ale jak zwykle z pomoca pospieszyl moj brat udostepniajac
odpowiedni sciagacz.
Przy skladaniu potraktowalem lekkim olejem sprzeglo klimatyzatora - moze pomoze na dzwonienie? Klime napelnilem w tydzien temu - bylo zero gazu (mam nadzieje ze poprzedni wlasciciel zaniedbal i ulotnil sie "naturalnie" )jedyne co to nie dodalem jak zalecaja w serwisowce kilka cm3 oleju bo niestety go nie mialem - na razie dziala
Mam nadzieje ze teraz esperak nie zaskoczy mnie juz niczym niespodziewanych przez dluzszy czas bo z rzeczy eksploatacyjnych musze jeszcze niedlugo zmienic tarcze i klocki z przodu.
  
 
Cytat:
2005-04-04 07:43:58, Zzzz pisze:
okazalo sie ze alternator byl wewnatrz jak nowka , bardzo malo zakurzony zreszta na zewnatrz byla data produkcji 2001 -czyli potwierdza sie opinia amerykanow ze co dwa, trzy lata pada w tym produkcie lozysko



Weź przestań! Teraz połowa forumowiczów zacznie alternator remontować, bo większość ma zapewne od nowości.

Cytat:
(ciekawe bo w moim alternatorze oba lozyska byly produkcji polskiej a autko kupilem z Niemiec).



No patrz... kupujesz nówkę mercedesa z nawigacją satelitarną... a tam z tyłu pisze Made in Taiwan. Rozbierasz fotel, a tam napis Made in Poland. Taki świat jakbyś jeszcze nie zauważył.
  
 
Jak ja miałem esperynę to alternator robiłem chyba ze 3 razy
  
 
Raz - Kosta
Dwa - ???
  
 
Odkad samochod jest w moich rekach (a juz troche jest i to ponad 2 lata) do alternatora sie nie dotykalem i mam nadzieje tego nie robic.

A tak z obserwacji forum widze, ze jak juz raz padnie to potem co chwila trzeba cos z nim robic... Ciekawe
  
 
hmm nie wiem..moj samochod ma 8 lat...157tys km..od nowosci w domu..a o alternatorze wiem tylko tyle ze..jest
  
 
farciarz
  
 
Cytat:
2005-04-04 14:07:23, SzybkiKosta pisze:
farciarz



zebys mi tego w zla godzine nie powiedzial
  
 
qbaj pisze :
Cytat:
hmm nie wiem..moj samochod ma 8 lat...157tys km..od nowosci w domu..a o alternatorze wiem tylko tyle ze..jest


nie przejmuj się ja swój robiłem jak miał 158 tys. diody wzbudzania wcale nie ładował.
  
 
A i ja się podłączę:
Alternator cs-130

I mały

Manualik

I mały rysunek na srodku strony.

To sa chyba nasze alternatory- czy ktoś może potwierdzić.

CZy ktoś może podać oznaczenia łożysk (alternator z wiatrakiem w środku, silnik 1,5). CZy te ktore podał Zzz występują we wszystkich alternatorach, czy może są jakieś odstępstwa.

Pytam, bo mi się kuli łożysk w alternatorze zaczęły ganiać i musze je do porzadku przywołać.


[ wiadomość edytowana przez: AsterixGal dnia 2005-11-24 10:38:56 ]
  
 
Oj chyba zbyt trudny problem poruszyłem
  
 
Cytat:
2005-11-25 08:12:59, AsterixGal pisze:
Oj chyba zbyt trudny problem poruszyłem



Proszę uprzejmie

Nexia - tuning

- to jest to samo co mamy w esperynkach (1.5 16V).

Pozdrawiam.
  
 
Witam.
Ja też niedawno miałem przeboje z alternatorem. Jakieś 2-3 tygodnie temu pojawił mi się dziwny "jękliwy" przydźwiek w zależności od prędkości obrotowej silnika. Obstawiałem dwie rzeczy, rozrząd albo alternator. Znajomy mechanik powiedział mi, że to najprawdopodobniej alternator i że należy się spodziewać, że padnie lada chwila. No i faktycznie któregoś dnia po odpaleniu samochodu nie zgasła kontrolka ładowania. Pojechałem do elektryka i tam się okazało, że padły diody prostownicze. Dzwoniłem do serwisu to diody kosztowały 286 zł, ale udało mi się kupić nówki od innego elektryka samochodowego za 97 zł. Cała robocizna (wymontowanie alternatora, wymiana diód i montaż alternatora) kosztowała mnie 40 zł... Więc jakby ktoś potrzebował namiar na taniego elektryka samochodowego to służę adresem. Nawiasem mówiąc jeszcze w życiu nie widziałem takiej graciarni w warsztacie ale gość to dobry fachowiec.

AndQ
  
 
Mi również niedawmo padły diody. Jak rozebrałem alternator to stwierdziłem że jak mam go już na wyjętego to odrazu zrobię kompleksowy remont. Wymieniełem Mostek prostowniczy( 50 zł ), oba łożyska ( 25 zł) i szczotki (8 zł). Cały koszt regeneracji wyszedł mnie 83 złote. Więc myślę że nie wiele. Części oczywiście wszystkie nowe kupione w sklepie.
  
 
bosz..tak was czytam..i naprawde zaczynam sie bac..pisalem w kwietniu ze nigdy nic nie mialem z alternatorem..mialem wtedy 157tys..teraz mam 178tys i nadal nic cholera czyli to juz tuz tuz??
  
 
Ja swój naprawiałem przy 157 tys
  
 
Cytat:
2005-11-26 17:07:50, qbaj pisze:
bosz..tak was czytam..i naprawde zaczynam sie bac..pisalem w kwietniu ze nigdy nic nie mialem z alternatorem..mialem wtedy 157tys..teraz mam 178tys i nadal nic cholera czyli to juz tuz tuz??


luz, ja mam 190 i altek nie był ruszany, natomiast rozrusznik wymagał ingerencji przy 150 tysiącach - nie można było go odpalić...
  
 
Dzięki za podpowiedzi. Dzisiaj się biorę...za robotę.
  
 
Bez kanału lepiej nie zaczynać roboty-mowa o silniku 1,5 (oszczędzimy sobie sporo nerwów). Upierdliwość materii wręcz niemożliwa. Wyjmowaliśmy razem z mocowaniem do którego był przykręcony alternator, innaczej byłoby siedzienie do rana.

Z innych rzeczy na które trzeba zwrócić uwagę to:
1) Klucze gwiazdkowe nadadowe ("torksy"-chyba tak się to nazywa) do odkręcenia pokrywy alternatora (wewnąrz alterantora inne elementy były też takimi śrubami skręcone)
2) dobry duży ściągacz aby tą pokrywę oderwac od korpusu
3) ściągacz z wąskimi wypustami (max. 3mm) do zdjęcia łóżyska przy komutatorze, młotki i śrubokrety nie wchodza w grę
4) do odkręcenia koła pasowego z osi alternatora najlepiej użyć pneumatycznego odkręcacza. Ręcznie się też da, ale trzeba mieć dobrego ampula 8 i klucz nasadowy lub oczkowy 24. (Ampul idzie do środka oczkowego)

Wymiar łożysk 6203LU oraz 6000LU (kryte), alternator z wiatrakiem w środku.
Wymieniałem tylko łożyska, ale jak ktoś chce grzebać dalej, to nie polecam. Pomimo, że spokojnie sobie bym z tym poradził, lepiej oddać alterantor do zakładu który się takimi rzeczami zajmuje. Szkoda czasu i nerwów.

AAA, jeszcze jedno, aby włożyc spowrotem wirnik trzeba zablokowac szczotki w szczotkotrzymaczu. Robi się to przez włożenie cienkiego kawałka drutu w otwór z korpusie alternatora.
Najpiera trzeba wepchnąc szczotki do środka. Otwór jest położony na osi wzdłużnej szczotek. Jak ktoś widział kiedys szczotkotrzymacz , to wie o czym mówie. Jak zrobię fotkę szczotkotrzymacza to wrzucę na forum
  
 
mnie niestety trszkę kosztowało (patrząc po waszych wydatkach)
łożyska+ szczotki + prostownik + regulator nap (200zł !!!) +robocizna
razem 400 zł.

pierwsza rzecz która poszła się j.... i naprawdę mnie szarpnęła za kieszeń

pozdrawiam