Jak poznać ze amorki do wymiany??????

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
czy jest jakiś sposób poza sprawdzeniem na stacji czy amorki nadaja sie do wymiany czy tez warto wymienic spreżyny. ja slyszalem ze wystarczy stanac na hak i nacisnac kilka razy i zobaczyc czy sie buja jak tak to amorki ok a wymieniac sprzezyny. czy to prawda?????
  
 
ja slyszalem ze pokolei naciskasz na kazdy amorek i jezeli wygasnie ponizej 3 "husniec" to jest ok a jezeli sie buja dlugo to juz jest kapa
  
 
A ja proponuję podjechać do najblizszego autoryzowanego serwisu forda i zrobic sobie darmowy przeglad wiosenny (akcja trwa do konca kwietnia). Sprawdzą Ci komputerowo amorki i pare innych rzeczy. Ja tak zrobilem i już wszystko wiem
Pozdrawiam
  
 
Czy możesz podać gdzie zrobiłeś ten przegląd w Krakowie?
Ja zrobiłem taki na zimę na Jasnogórskiej, ale to tylko przegląd taki można powiedzieć powierzchowny; samochód podniesiony na podnośniku i przegląd wizualny. Żadne badanie zawieszenia ani układu hamulcowego itp.
  
 
Również polecam ten przegląd. Szczególy tutaj : http://www.ford.pl/ie/serwis_oferty/-/-/-/-/-/-

znajdz salon w Krakowie, jest ich kilka.
  
 
Ja bym musiał swoje amorki sprawdzić, bo wydaje mi się, że są wyhuśtane jak jasny gwint Ostatnio jak jechałem z kuzynem jego vectrą uświadomiłem sobie jak to ja mam twardo. Czuję praktycznie każdą dziurę na drodze (mimo, że nie mam sportowego zawiasu). W porównaniu z moim escortem, to w vectrze jeździ sie jak w maybachu
  
 
Cytat:
Czy możesz podać gdzie zrobiłeś ten przegląd w Krakowie?


Przeglad zrobiłem w Eurocar na Powstańców Śląskich. Koleś sprawdził mi na komputerze hamulce i amorki, oglądnał auto od spodu, sprawdził płyny i akumulator. No i jeszcze pare innch drobiazgow jak oświtlenie, wycieraczki itd...
Pozdrawiam
  
 
U mnie z amortyzatorów olej sie wylał, wiec było wyraźnie widac ze sa do wymiany
Pozdrawiam
  
 
A nie czujesz czy są czy nie są? Generalnie wsiadasz i jedizesz jak czuć że koła nie mają kontaktu z nawierzchnia to są. Niesamowite ż eludzie tego nie cuzją, dziś jechałem za mercedesem w którym koła latały między jezdnią a nadkolem jak piłeczka do ping-ponga. Amorki musiały zniknąć wieki temu.