| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
piter_mg Miłośnik FSO Polonez Caro 1,6GLE Warszawa | 2005-04-16 15:49:20 Witam serdecznie!
Chodzi o mojego Polonka (zdjęcia w profilu). Jest to 1.6GLE, z maja 1995 roku. Obecnie ma przejechane 310,5 tysiąca kilometrów i od początku jest u nas w rodzinie. Od roku jest użytkowany już tylko przeze mnie - przejechałem nim do tej pory około 22 tysięcy km. Przez ten czas wymieniłem/zrobiłem itp. -przekładnia kierownicza (stara miała zbyt duże luzy) oraz zawieszenie przód (drążki, amortyzatory itp. itd. dość konkretny zakres prac) + geometria -automat rozrusznika (po 305tys. km podziękował za współpracę) -krzyżaki i przegub gumowy na wale -metalowe pasy trzymające bak (przerdzewiały) -regenerację gaźnika (miał przebieg, poza tym odma się przytkała i wywaliło olej) -wymiana tłumika końcowego i środkowego oraz rury podwójnej -pewnie coś zapomniałem, ale to były jakieś drobiazgi
i to z grubsza tyle, jeśli chodzi o większe naprawy. Nie liczę oczywiście przeglądów, wymiany płynów, klocków i innych typowych czynności obsługowych. Z rzeczy, o których wiem, że trzeba będzie zrobić: -sprzęgło -tulejki resorów tylnych, być może coś więcej przy tylnym zawieszeniu -łożysko tylnej półosi lub półośka (nie wiem) -wymiana progów -zespawanie prawej podłużnicy przy silniku -wymiana lewych drzwi kierowcy i maski -ewentualnie trochę zaprawek blacharskich + spawy słupków z dachem -nie wiem co prawym nadkolem - trochę je rdza bierze Poza tym nie wiem ile jeszcze wytrzyma skrzynia (nie ruszana od nowości) - na razie jest jeszcze ok, ale przebieg robi swoje. Most ma około 150 tysięcy - wprawdzie bardzo dać o sobie jeszcze nie znaje... choć go już słychać (15kkm jeszcze była cisza). Silnik jest w dobrym stanie - był po 238 tysiącach wymieniony, ten co jest teraz ma zatem zaledwie ponad 70kkm - a zużycie oleju między wymianami niemierzalne, panewki ciche. ogólnie jestem z auta zadowolony, pomimo znacznego przebiegu. Nie mogę powiedzieć, żeby był awaryjny - w sumie to co w nim zrobiłem to efekt zużycia materiałów. Ponadto mam do niego duży sentyment - wiadomo auto od początku w rodzinie, będzie już 10 lat teraz, a 9 przejeździł jako taksówka (ojciec - ale nie myślcie, że jeździł jak typowy taryfiarz na polonezie - nic z tych rzeczy) zarabiając na nasz dom. Tata dbał o samochód z racji tego, że był to warsztat pracy - ja też się staram jak mogę
Z drugiej jednak strony szykują się konkretne inwestycje i po prostu nie wiem co się bardziej opłaca - zainwestować w tego poloneza i się cieszyć nim dopóki się nie zacznie na dobre sypać, czy też kupić innego Poldka nie wiedząc w co się pakuję i na co trafię... cały czas się z tym gryzę. Zdaję sobie sprawę, że każda zainwestowana w niego złotówka się już nie zwróci - jedyne co to auto może oddać mi to jeżdżąc i dając radość z jazdy
Wiem, że to trudno tak radzić, ale może coś mi podsuniecie konkretnego. Liczę na Wasze porady
PS. Sorry za długi post, ale chciałem możliwie konkretnie przedstawić sytuację. |
![]() Grzech Miłośnik FSO Polonezy dwa i pół. :) Nieporęt | 2005-04-16 16:23:39 Ja bym zostawił. Kupno Poloneza w lepszym stanie wyjdzie dużo drożej, a remonty też w nim trzeba będzie robić. Zwłaszcza, ze sądząc z opisu trafił Ci się jakiś wyjatkwo trwały i solidny egzemplarz. Remonty Poldków na wtrysku są droższe. A blacharza znam taniego to Ci zrobi co będzie trzeba. Masz silnik po 70 000 - taki to trudno będzie upolować. Ostatnio kupowałem auto i ani jedno nie miało przebiegu mniejszego niz 100 - 130 000km. |
KiLeR Miłośnik FSO CC VK/E-36 318p Kozie Boby Zdrój ;) | 2005-04-16 16:50:20
A to czemu? Nie mowie oczywiscie o Roverku, tylko o OHVce. |
BassenMS Miłośnik FSO Warszawa-Praga Płd. | 2005-04-16 19:34:00 Zdecydowanie dołączam się do poprzednich opinii. Co prawda sam mam podobny problem (rocznik 1995, sporo rdzy, ale ogolnie nigdy mnie nie zawiódł) - jak oglądam te wypicowane plusiki na Allegro, to mi ślinka cieknie, ale zawsze sobie myślę: teraz wiem, czym jeżdżę. Przejechałem tym samochodem prawie 20kkm i głupio by mi było go teraz tak zwyczajnie oddać za 1000zł, a kupić jakieś picko-cacko, błyszczące, ale pewnie klepane i Bóg wie co jeszcze.
Mam świadomość, że włożę w Maleństwo jeszcze niejeden grosz, który nigdy się materialnie nie zwróci, ale cóż... Lepsze to niż wyłożenie 6-7tys. i czekanie na pierwszą awarię ![]() |
Wujek-Kajtek Miłośnik FSO FSO KRAKÓW | 2005-04-16 19:35:02 Nie sprzedawaj.
Jak jest pewny, to zostań przy nim. A zwłaszcza jak ma taki przebieg i po taryfie jest, to dostałbyś za niego poniżej tysiaka sporo. Porób i ciesz się chwilami, kiedy jeździ
Pozdrawiam |
pablo_fso Miłośnik FSO R.I.P. Polonez Atu p ... Wola | 2005-04-16 19:42:09 ja bym też zostawił i wyszykował na cacy
a tak a propos, to imponujący przebieg .. piszesz ze trzeba wymieniac sprzęgło? a ile na nim przejechałeś ? |
![]() Grzech Miłośnik FSO Polonezy dwa i pół. :) Nieporęt | 2005-04-16 21:13:47
Oooo to było takie uogólnienie. Chodziło mi o osprzęt od wtrysku i zapłonu - w razie awarii elementy są nieporównywalnie droższe - pompa 300zł a nie 60, moduł 240 a nie 55, cewka 120, a nie 65 i do tego te wszystkie czujniki. |
![]() MichalSW Miłośnik FSO FSO Polonez Caro Plu ... Kielce | 2005-04-17 20:01:39 Zostaw, zrób co mu się należy i ciesz się nim dalej. |
![]() Grzech Miłośnik FSO Polonezy dwa i pół. :) Nieporęt | 2005-04-17 20:35:35 Tak mi się zrobiło małe przemyślenie: człowiek od czasu do czasu jak ma stary samochód, w którym trzeba parę rzeczy naprawić wpada na pomysł zeby sobie kupić nowszy co go nie trzeba będzie naprawiać. Ale to zupełna fikcja. Do każdego świeżo kupionego auta trzeba natychmiast dorzucić sporo kasy. Bo to trzeba na wejście zapłacić za rejestrację, za OC, wymienić pasek rozrządu bo nie wiadomo czy ktoś zmieniał, potem olej, filtry, przewody WN, świece, na ogół coś jest zepsute i trzeba to naprawić jako że Polacy mają w zwyczaju nie naprawianie niczego skoro auto na sprzedaż, opony często są łyse i trzeba kupic nowe itd. Na ogół jest w takim samochodzie tyle paliwa zeby nie zgasł pod domem przy sprawdzaniu jak silnik chodzi i od razu trzeba zatankować. W moim ktoś wybrał cały płyn z obu spryskiwaczy. W dodatku u nas sporadycznie pojawiają się auta z niecofnietym licznikiem i przebieg to prawdziwa loteria. Reasumując - jak już się ma auto w wiadomym stanie z paroma naprawami do wykonania to dużo bardziej opłaci się je zostawić i jeździć świeżo naprawionym. ![]() |
BassenMS Miłośnik FSO Warszawa-Praga Płd. | 2005-04-17 20:59:45
"Pięknieś to nam wyśpiewał!" A tak na poważnie - zgadzam się w 100%.
[ wiadomość edytowana przez: BassenMS dnia 2005-04-17 21:00:40 ] |
Makaveli Miłośnik FSO Opel Omega B 2.0 8v Warszawa | 2005-04-17 21:01:03 A nieprawda! czasem lepiej kupić starsze auto z ogłoszenia GW, od statecznego starszego pana |
Yoshi81 523I Łódź | 2005-04-17 21:02:10 Mak Ale straszy Pan nie dał Ci instrukji.
A tu pewnie kolega ma-bo ma Caro od nowości |
JACEK94 Miłośnik FSO FIAT 125p Szczecin | 2005-04-17 21:22:09 Piter mg, ja mam 1600GLE 94 r. Rudy na nim szaleje ( FSO są ekologiczne, po 10-ciu latach ulegają biodegradacji), ale go zrobię.Potem będę wiedział czym śmigam. A nie wiadomo jakie g.... kupisz. PS. m oj jest bwzwyoadkowy! |
![]() Grzech Miłośnik FSO Polonezy dwa i pół. :) Nieporęt | 2005-04-18 01:01:08
Twój przypadek się nie liczy, bo nie wymieniałeś auta na nowsze, tylko kupowałeś. Niemniej kawałek o pasku, świecach, oleju, przewodach WN i opłatach jest aktualny zawsze. |
piter_mg Miłośnik FSO Polonez Caro 1,6GLE Warszawa | 2005-04-18 11:02:29 Dzięki za wszystkie odpowiedzi... no to widzę, że potwierdziliście to co mi się mimo wszystko wydawało Inwestować Robić Dbać i jeździć aż się nie zacznie sypać kompletnie
wiem wspominałeś kiedyś - blacharkę planuję na lato - najpierw sprzęgło W razie czego się do Ciebie odezwę w tej kwestii.
dokładnie tak. Wiem co to auto boli i znam całą jego historię, która miała swoje lepsze i gorsze chwile (był bity parę razy - na szczęście lekko; zdarzyło się też, że przez parę miesięcy stał nieruszany). Włożyłem w niego sporo pieniędzy i strasznie żal byłoby mi go oddać za grosze - zwłaszcza komuś kto albo zajeździłby go "na śmierć" albo pociął na części.
no przebieg niemały Doskonale pokazuje, że FSO to twarde wozy, które potrafią wiele znieść
a co do sprzęgła to przyznam, że nie wiem. Ja go użytkuję dopiero od 20 tysięcy km, czyli od roku. Wcześniej był we władaniu ojca, jak pisałem - sprzęgło kiedyś na pewno było robione, ale tata nie pamięta
No ba - nie tylko instrukcję. Książkę gwarancyjną i wyciąg ze świadectwa homologacji też Full-wypas
--- Tak czy inaczej podsumowując : mimo wszystko będę go robił Mam tylko nadzieję, że starczy mi siły i kasy, bo z tym drugim niestety cienko A jak go zrobię, to będę śmiał się w głos z tych, co mówili - sprzedaj go, nie warto, kup lepiej tanią używkę z Niemiec Póki co na lepsze auto kasy nie mam... a zamienić poldka na innego chyba faktycznie nie ma sensu...
Także dzięki raz jeszcze za wszystkie porady ![]() |