 AnJay 100-ny Członek Klubu Kołobrzeg | Ebay.pl jest w tej chwili cieniem niemieckiego, czy amerykańskiego. Brakuje mu wielu funkcji w zakładkach osobistych, jest ubogie graficzne, a pomoc była tłumaczona chyba przez jakiegoś ubogiego w słownictwo tłumacza.
Jeszcze dwa fakty:
1. Są dwa serwery Ebay.pl współdziałające ze sobą,
2. Oba stoją w Teksasie, stąd mogąbyć kłopoty z działaniem ebay.pl.
Ktoś pisał o serwisie Świstak.pl. Tu można go kupić.
A poniżej ciekawy tekst, nastęny będzie w Rzepie.
Cytat:
| eBay po polsku - z dużej chmury mały deszcz?
Zbigniew Domaszewicz 22-04-2005 , ostatnia aktualizacja 22-04-2005 19:49
eBay - największa światowa firma aukcji internetowych - otworzyła swój
polski serwis. Inauguracji towarzyszyło gigantyczne zainteresowanie i
rozbudzone oczekiwania internautów. To, co zaprezentował amerykański
potentat, było jednak jak zimny prysznic
eBay to pionier internetowych aukcji i pierwsza firma z absolutnej światowej
ektraklasy internetu, która wchodzi na polski rynek. Same liczby ilustrujące
skalę działalności eBay przytłaczają - 147 mln użytkowników ze 150 krajów na
całym świecie, ponad miliard dolarów przychodów i 256 mln dol. zysku w samym
tylko pierwszym kwartale tego roku. Działająca od 1995 r. firma ma filie w
ponad 30 państwach - obu Amerykach, Europie, Azji i Australii, a na giełdzie
Nasdaq warta jest ponad 43 mld dolarów. W USA na jej serwisie aukcyjnym co
minutę sprzedaje się samochód.
Nastroje przed wczorajszą inauguracją eBay.pl były gorące. E-aukcje są w
Polsce bardzo popularne. Internauci z nadzieją wyczekiwali na prawdziwego
rywala dla serwisu Allegro.pl, który w Polsce jest praktycznie monopolistą -
kontroluje około 80 proc. naszego rynku, a lokalne aukcyjne serwisy
(Świstak.pl, Legano.pl, Aukcje24.pl i in.) nie są dlań prawie żadną
konkurencją. Skalę zainteresowania wydarzeniem pokazała choćby inauguracyjna
piątkowa konferencja prasowa, gdzie błyskawicznie zabrakło materiałów
informacyjnych i miejsc, a dziennikarze i fotoreporterzy tłoczyli się w
drzwiach.
eBay wchodził więc na rynek w atmosferze, o jakiej może marzyć każda firma
debiutująca w nowym kraju. Niespodziewanie okazało się, że globalną
korporację te oczekiwania przerosły. W Polsce pokazała prowizorkę.
Jęk zawodu internautów
Pierwszym rozczarowaniem okazał się mocno uproszczony polskojęzyczny serwis,
który wprawdzie pozwala wystawiać przedmioty za złotówki, ale nie ma wielu
funkcji wygodnych dla handlujących, a dostępnych choćby w amerykańskim
eBay.com (Allegro.pl w porównaniu z eBay.pl to szczyt wyrafinowania, jeśli
chodzi o usługi i możliwości). Menedżerowie korporacji obecni na konferencji
wcale zresztą tego nie kryli. - Nie chcieliśmy nadmiernie komplikować
witryny - tłumaczył Philipp Justus, wiceprezes eBay Europe. I zapewniał: -
eBay.pl ma wszystkie najważniejsze funkcje, by można było kupować i
sprzedawać.
Drugi zawód polskich internautów to brak w polskim serwisie eBay specjalnego
systemu internetowego PayPal ułatwiającego rozliczenia finansowe między
handlującymi i bardzo popularnego w USA oraz innych krajach, w krórych
działa eBay. PayPal należy do eBay. Kiedy korporacja wprowadzi PayPal na
polski rynek? Nie wiadomo. - Będziemy starali się to zrobić - powiedział nam
tylko Przemysław Pluta, szef marketingu polskiego eBay. Pół roku? Rok? Dwa
lata? - Naprawdę trudno mi powiedzieć - rozłożył ręce menedżer.
Na dodatek serwis eBay.pl, uruchomiony w czwartek późnym wieczorem, już w
piątek kompletnie się rozłożył. Dało się wejść na stronę główną, ale przez
większość dnia niemal nie sposób było zarejestrować się czy nawet przeglądać
aukcji. - Zapchało się - przyznała osoba współpracująca z eBay Polska. Na
amerykańskiej witrynie eBay.com w piątek były odnośniki do wszystkich
światowych serwisów firmy. Wszystkich, z wyjątkiem eBay.pl.
eBay w polskim bantustanie
Czym eBay chce podbić polski rynek? - Mamy ogromne doświadczenie w tej
branży. Wiemy, że w Polsce było wielkie zapotrzebowanie na nasz serwis. Poza
tym dla osób handlujących na aukcjach eBay jest oknem na cały świat - mówił
Philipp Justus. Jak jednak polscy internauci mają rozliczać transakcje
zagraniczne? - Wchodzą w grę transfery bankowe, czeki, nawet dostawa
gotówki - wyliczał Justus. Sęk w tym, że prowizje za takie rozliczenia są
bardzo wysokie. Co więcej, mnóstwo osób i sklepów sprzedających towary na
eBay w USA akceptuje tylko rozliczenia przez PayPal. - Dostęp do tych ofert
byłby bardzo cenny. Bez tego cała impreza nie ma sensu - wzrusza ramionami
Wektor00, jeden z polskich użytkowników amerykańskiego eBay.com.
eBay Polska zatrudnia zaledwie pięć osób, które mają zajmować się głównie
rozwijaniem biznesu. Spółka nie ma jeszcze szefa. Odpowiedzialna za
działanie serwisu (w tym obsługę klientów) jest w dużej mierze niemiecka
filia eBay w Berlinie, w której również zatrudniono polskich pracowników.
Na inauguracyjnej konferencji menedżerowie eBay wyjaśniali przybyłym, na
czym polegają aukcje w internecie i dlaczego kontrahenci wystawiają sobie po
transakcji komentarze. Nie chcieli za to odpowiedzieć na żadne konkretne
pytania - o skalę planowanych inwestycji w Polsce, o plany
promocyjno-reklamowe, o harmonogram wprowadzania nowych usług, o pomysły na
konkurencję z Allegro.pl. - Na razie staramy się przede wszystkim wyedukować
użytkowników - powiedział Przemysław Pluta z eBay Polska. Po sali
konferencyjnej przetoczyła się fala śmiechu. - Czy państwo uważacie, że my
żyjemy tu w roku 1995 i sama możliwość handlu na aukcjach w internecie jest
dla nas czymś niezwykłym? - nie wytrzymał jeden z dziennikarzy.
Na forach internetowych wyrazy entuzjazmu stopniowo zmieniały się w coraz
bardziej złośliwie komentarze. - Początek żałosny. Wielki eBay równa się
wielka kicha - pisali w piątek internauci na forum portalu Gazeta.pl. -
Zrobili falstart lub traktują Polskę jako jakichś buszmenów, którym oni
przynoszą serwis aukcyjny i nie muszą się starać -narzekali.
Allegro kontra gigant
Atutem eBay w Polsce jest promocyjny brak opłat i prowizji, na których
zarabiają wszelkie serwisy aukcyjne i które pobiera choćby Allegro. Ich
wprowadzenie to oczywiście kwestia czasu. - Na razie eBay.pl jest bezpłatny
i nie planujemy prędko tego zmieniać - podkreślali przedstawiciele firmy.
Ale największą siłą eBay jest marka. Wnosząc z mocno prowizorycznych
początków polskiego serwisu, firma liczy, że sama popularność marki będzie
napędzać jej biznes. Philip Justus mówił, że 100 tys. Polaków już wcześniej
zarejestrowało się na zagranicznych serwisach eBay (otrzymali oni e-maile z
zaproszeniami na polską witrynę). Po zaledwie kilkunastu godzinach od
uruchomienia eBay.pl bez żadnej akcji reklamowej internauci wystawili tam na
licytację kilka tysięcy towarów. Jeśli więc z czasem eBay wzbogaci swój
polski serwis, mało imponujący początek zapewne nie przeszkodzi w ekspansji
na naszym rynku.
Ale na razie karty w Polsce rozdaje Allegro.pl, na którym w zeszłym roku
internauci sprzedali towary za przeszło 831 mln zł, a zarejestrowanych jest
prawie 3 mln użytkowników. Jednym z kluczy do sukcesu Allegro były sojusze z
najważniejszymi portalami, które przyciągają lwią część z blisko 9 mln
internautów w Polsce. W zamian za podział wpływów portale oferują im właśnie
aukcje Allegro na swoich witrynach. Czy eBay spróbuje powielić ten manewr i
wyprzeć konkurenta z portali? Na razie żadna ze stron nie chce o tym
rozmawiać.
- Patrzymy z respektem na nową konkurencję - przyznaje Bartek Szambelan z
Allegro.pl. Nie chciał powiedzieć, czy jego firma przygotowała jakąś
kontrofensywę. - Dopiero czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja. My
wyrośliśmy w warunkach konkurencji i mamy bardzo dobre doświadczenie na
polskim rynku - podkreśla Szambelan. Przedstawiciele polskich serwisów
aukcyjnych zaznaczali także, że wejście do Polski globalnego gracza to dowód
dużego potencjału naszego rynku internetowego. |
|
|