Awaryjne HELP

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Panowie i Panie.
Problem polega na tym, że: Włączyłem światła awaryjne i nie moge ich wyłączyć przycisk nie wciska sie tylko ciągle odbija. Wyjąłem ten tłącznik w celu dalszej jazdy (przecierz nie bede jechał na awaryjnych) jednak z tej sytuacji "nie mam" kierunkowskazów
Co mam zrobić żeby przełącznik funkcjonował tak jak należy???

P.S.
Prosze o wmiare szybkie odpowiedzi. Jazda be kierónków jest męcząca i niebezpieczna.

Dziekuje
  
 
może to nie będzie odkrywcze, ale chyba lepiej załatwić sobie nowy. Swoją drogą dziwne troche, że kierunki Ci nie działają...bezpiecznik od awaryjnych jest w niezależnym układzie od kierunkowskazów. Jest wspólny dla awaryjnych, radia i głośników...po jego przepaleniu kierunki mi chodzą...a to tak samo przerwany układ, jak po wyjęciu włącznika awaryjnych...
  
 
Nie ma w tym nic dziwnego.Niestety, tak to jest zrobione. To są rzeczywiście 2 różne obwody, ale właśnie ten wyłącznik decyduje o tym, który obwód jest załączony. Ogólnie mówiąc, za mruganie zarówno kierunkowskazów jak i awaryjnych odpowiada ten sam przerywacz. Pech polega na tym, że jego zasilanie to jeden i ten sam przewód, mający swój początek we włączniku świateł awaryjnych (niebieski przewód – styk nr 49). Jeżeli włącznik jest w pozycji OFF to zasilanie pochodzi z obwodu kierunkowskazów, natomiast pozycja ON to zasilanie z obwodu świateł awaryjnych.

A teraz jak to obejść:
Przyjrzyj się wyciągniętemu włącznikowi. Od tyłu, przy każdym styku powinny być bardzo małe opisy tych styków. Jeżeli nie ma ich na włączniku to powinny być na kostce, w którą się wpina ten włącznik. Musisz odnaleźć styki: 15 (czarny przewód) i 49 (niebieski przewód). Teraz wystarczy zmostkować (połączyć), w jakikolwiek sposób, te dwa styki. Będziesz miał kierunki, ale o awaryjnych zapomnij.

UWAGA: Opisując sposób obejścia uszkodzonego włącznika zakładam, że numery styków oraz kolory przewodów są takie same jak w Vectrze i Calibrze. Osobiście jestem przekonany, że tak jest, ale… . Najgorsza rzecz, jaka może Ci się przy tym przytrafić, to spalenie któregoś z dwóch bezpieczników: awaryjnych lub kierunków.
  
 
Najczęściej w przełączniku wygina się taka blaszka z bolcem odpowiedzialnym za blokowanie go w pozycjach włączony lub wyłączony. Zanim kupisz nowy to go rozbierz i spróbuj go naprawić, jest to dość proste .
Powodzenia.
  
 
Pieszy, dzięks za słowa wyjaśnienia...nie wiedziałem, że tak to jest zrobione, bo nie widziałem schematów...żeby sprawdzić, wyciągnąłem u siebie ten włącznik, zmostkowałem kable i na własne oczy przekonałem się, że w Asconie też tak mam...kierunki poszły...i że prawie każdy Opel jest tak samo zbudowany
  
 
Mój ojciec miał to samo. Łatwo można naprawić.Szkoda kasy na nowy.
  
 
przełącznik rozebrałem (blaszki powykrzywiane we wszystkie strony) pozaginałem troche do środka zeby go z powrotem złożyć. Złożyłem, włożyłem awaryjnych nie ma ale są kierunki Nie wiem jednak które blaszk odpowiadają za to ze on odbija albo zostaje Albo trzeba sie rozejżeć za innym na zastepstwo
  
 
Cytat:
2005-05-02 00:31:02, Adrian_M pisze:
przełącznik rozebrałem (blaszki powykrzywiane we wszystkie strony) pozaginałem troche do środka zeby go z powrotem złożyć. Złożyłem, włożyłem awaryjnych nie ma ale są kierunki Nie wiem jednak które blaszk odpowiadają za to ze on odbija albo zostaje Albo trzeba sie rozejżeć za innym na zastepstwo


Po środku powinieneś mieć taki ruchomy element z małym wystającym bolcem na końcu (może to śmiesznie brzmi) i no najczęściej się wykrzywia.
  
 
Cytat:
2005-05-02 17:08:49, Gajowy pisze:
Po środku powinieneś mieć taki ruchomy element z małym wystającym bolcem na końcu (może to śmiesznie brzmi) i no najczęściej się wykrzywia.



Wiem co to za element, jest on cały nie pokrzywił sie. Udało mi sie włożyc ten przełącznik tak ze odzyskałem kierunki (awaryjnych nie ma ale kierunki ważniejsze). Na raze nie ruszam tego bo samochód potrzebny mi na codzień, a jak mam troche wolnego czasu to sie do matury ucze.
Dzieki za wszelkie podpowiedzi, jak tylko bede juz miał czas wolny to sie tym zajme
  
 
Miałem to samo w swojej astrze. Najperw nie mogłem wyłączyć awaryjnych, potem nie miałem kierunków. Pojechałem do elektryka zrobił mi to za 15 zeta - i pół roku działało, ale opornie, a potem pech rozleciał się, na szrocie kupiłem inny za 20 zł i teraz chodzi idealnie. Wybór należ do Ciebie.


[ wiadomość edytowana przez: dag dnia 2005-05-28 16:58:50 ]