DeDorsz Espero Kraków | Mam problem, proszę o konkretne rady osób, które miały podobne przejścia z autem. Mam Espero 1.5 glx zagazowany, instalacja BRC 2 lata temu założona. Problem przedstawia się następująco: auto chodziło bez zarzutu do czasu gdy wczoraj wracając wieczorkiem od rodziców wsiadłem do auta i :
odpaliłem na benzynie, zwiększyłem obroty i przełączył sie na gaz (silnik jeszcze był ciepły,wiec świadomie na to pozwoliłem), jedyneczka i ruszyłem. ujechałem kilka metrów, zapaliła się pomarańczowa kontorlka i auto zdechło.w biegu jeszcze na luz wrzuciłem, wtedy wszystkie kontorlki sie zapaliły,auto nie odpaliło. posprawdzałem wszystkie bezpieczniki, popróbowałem odpalać to na gazie , to na benzynie, to na automacie i nic, auto po prostu na sucho kręciło rozrusznikiem. Ale po kilku próbach zaskoczył, wszystko ok,przełączył się na gaz i pojechałem. no niestety, po kilku km w biegu znów się zapaliła pomarańczowa kontrolka, auto zgasło.tym razem poprzedzone to było wybuchem gazu w momencie redukcji biegu na dwójke przy przejeżdzaniu skrzyżowania. aż podniosło pokrywe filtra powietrza. tym razem już nie chciał odpalić. dopiero po dobrych kilkunastu minutach i kilkunastu nieudanych próbach odpalił jakby nigdy nic. tym razem aby dojechać do domu nie przełączałem na gaz, postanowiłem jechac na beznynie. Pojechałem normalnie, wszystko ok, aż po kilometrze znów to samo, pomarańczowa kontrolka, auto w pełnym biegu traciło zapłon (nie było wybuchu,jechałem na benzynie), w biegu dałem na luz, kontrolki się zaświeciły, auto już nie odpaliło. tym razem pomimo prób, kombinacji z przełacznikiem gazu, sprawdzeniem bezpieczników, dotykaniem i ruszaniem kabli WN nic nie zdołałem zrobić.postanowiłem wrócić do rodziców,załatwiłem sobie hol, niestety mazda 323 nie uciągneła mnie pod górę,a górka dosyć duża. traktor wchodził w rachubę, wiec na poboczu zabezpieczałem autko.chciałem dobrze zaciągnąć hamulec ręczny i tu bach - urwała się linka.szlag mnie trafił!!! i jeszcze ten francowaty deszcz!!!. Powolutku tyłem zjechałem z góry,zostawiłem na biegu.pojechałem po traktorzyste - wróciliśmy - auto odpaliło za pierwszym razem.dojechałem do domu,traktor za mną.w miedzyczsie wyłaczyłem silnik,potem jeszcze raz odpaliłem bez problemu,pojechałem zapłacić taktorzyście za fatygę,tam go wyłaczyłem - znów nie odpalił.pewnie się zagrzał, bo już mnie ojciec miał maluchem po prostym do domciu zaciągnąć - a tu udało się odpalić.dojechałem do rodziców,tam go zostawiłem i czeka na cud i lekarza - co robić??gdzie przyczyna??kable WN,zapłon,instalacja gazowa,coś z pompką paliwową (chociaż słychać jak buczy po przekręceniu kluczyka) czy co?? Świece nowe, w zimie założyłem NGK czy jak im tam. Jak już odpalił to wszystko normalnie do czasu jak albo sam się nie wyłaczył albo ja go wyłaczyłem i miałem problemy z odpalenie. podejrzewam że na ostudzonym silniku odpaliłby mi teraz.....Co robić??pomocy.Do archiwum zaglądałem ale nic nie znalazłem. To auto pełne jest dla mnie niespodzianek - ale o tym przy innej okazji - najważniejsze do zlokalizować teraźniejszą usterkę i ją naprawić. |