MotoNews.pl
11 Komisariat z mojej dzielnicy :( (97606/0)
  

Komisariat z mojej dzielnicy :(

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
oto relacja z komisaraitu z mojej dzielnicy :

CYTAT :

Orgie w komisariacie na Psim Polu

Renata Grochal 19-05-2005 , ostatnia aktualizacja 20-05-2005 11:31

Policjanci uprawiali tam seks z 20-letnią kobietą. Prokuratura sprawdza, czy była do tego zmuszana



- Do komisariatu kobieta przychodziłą przez ponad rok - twierdzi nasz informator. - Wielu policjantów z nią współżyło. Robili, co chcieli. Seks normalny, oralny. Biegała nago po komisariacie ze służbowymi pistoletami. A policjanci to wszystko fotografowali.

- Przychodziła najpierw do sekcji kryminalnej, a później do prewencji. Zwykle wieczorem, gdy nie było szefostwa - potwierdza inny infomator.

- Sama tak chciała czy ktoś ją zmuszał? - pytamy.

- Trudno powiedzieć - mówi. - Jest młoda, chciała pracować w policji. Może obiecywali, że w zamian za seks ją zatrudnią.

Komisariat Psie Pole Osiedle przy ul. Kiełczowskiej to jeden z najmniejszych we Wrocławiu. Pracuje tam 41 policjantów.

Przy wejściu krata. Drzwi otwiera dyżurny. Gdy pytamy o wieczorne wizyty młodej kobiety, policjanci uśmiechają się i odsyłają do rzecznika prasowego. O sprawie nie chce rozmawiać również komendant komisariatu Marek Łukaszczuk. W końcu przyjmuje nas w gabinecie zastępcy.

- Z moich informacji wynika, że o przestępstwie nie może być mowy - zastrzega.

- To znaczy, że ta kobieta nie była zmuszana do stosunków?

- O szczegółach nie mogę mówić. Śledztwo prowadzi prokuratura i nie wtajemnicza mnie w szczegóły. Ale zaskoczyła mnie beztroska moich policjantów. To zupełny brak odpowiedzialności.

- Co?

- Że w ogóle doszło do takiej sytuacji - mówi zażenowany komendant.

Prokuraturę Okręgową zawiadomił o sprawie Wydział Spraw Wewnętrznych - policja w policji. Prokurator prowadząca śledztwo wezwała już kilkunastu funkcjonariuszy.

- Przesłuchano pracowników sekcji kryminalnej, prewencji i dyżurnych - przyznaje komendant Marek Łukaszczuk. - To dyżurni musieli wpuszczać tę kobietę. A seksu w dyżurce nie ma w obowiązkach służbowych.

Leszek Karpina, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu: - Wpłynęło do nas doniesienie, że w tym komisariacie uprawiany jest seks. I być może dochodziło do wykorzystywania seksualnego 20-letniej kobiety. Sprawdzamy to. Na razie nikomu nie postawiliśmy zarzutów.

Karpina nie chce zdradzić, czy prokuratura ma zdjęcia z seksualnych ekscesów w komisariacie. Nikt nie chce też ujawnić, czy do orgii dochodziło w czasie służby, czy po pracy. A jeśli po godzinach, to dlaczego policjanci ciągle mieli broń, którą rzekomo widać na fotografiach.

Jeśli okaże się, że 20-latka była zmuszana do seksu, policjantom grozi więzienie. Jeśli nie - o przestępstwie nie może być mowy. Ale tych, którzy ją zapraszali do komisariatu, czeka postępowanie dyscyplinarne.

Alicja Hytrek, rzeczniczka komendanta głównego: - To pierwsza taka sprawa w Polsce. Dobrze, że wyjaśnia ją prokuratura. Jako instytucja niezależna na pewno ustali prawdę.



Cytat:

Policjanci zrobili ze mnie dziwkę



Rozmowa z Moniką (imię zmienione), która przez ponad dwa lata obsługiwała seksualnie policjantów z Psiego Pola

Renata Grochal: Od kiedy brałaś udział w orgiach w Komisariacie Psie Pole Osiedle?

Monika (20 lat, imię zmienione, zdaje właśnie maturę; podczas rozmowy płacze i trzęsie się): Gdy skończyłam 17 lat, w sumie trwało to ponad dwa lata.

Jak się zaczęło?

- Od drobnej kradzieży. Zgłosiłam się do komisariatu, żeby się przyznać. Policjanci kazali mi donosić, kto na osiedlu handluje narkotykami, kto kradnie. Od tego czasu zaczęłam się z nimi regularnie spotykać.

Kiedy złożyli Ci pierwszą seksualną propozycję?

- Po niedługim czasie. Przyjechali po mnie i zabrali mnie nad rzekę. Było ich dwóch. Zrobili nad rzeką taką samochodową imprezę. Wyciągnęli wódkę i puścili głośno muzykę. Jeden z nich rzucił się na mnie i zaczął mnie całować i obmacywać. Drugi się tylko śmiał. Zaproponował mi seks oralny. Wtedy się nie zgodziłam. Podczas następnego spotkania zaczęłam im tłumaczyć, że nie chcę, żeby łączyły nas intymne relacje.

Co oni na to?

- Dalej proponowali mi seks, jakby moje zdanie w ogóle się nie liczyło.

Kiedy się zgodziłaś?

- Niedługo po tym. Policjanci zabierali mnie na patrole. Przekazywałam im informacje. Rozmawialiśmy też o pracy w policji. Mówiłam, że chciałabym pracować jak oni. Obiecywali, że załatwią mi pracę. Powoływali się na jakieś znajomości w Warszawie, w Komendzie Głównej. Zaczęli być coraz bardziej nachalni. Dzwonili do mnie i kazali mi coraz częściej przychodzić do komisariatu, zwykle wieczorami, gdy nie było szefów. Zresztą są dowody: SMS-y i billingi z ich służbowych telefonów. Piliśmy alkohol. Namawiali mnie na seks. Mówili, że ten komisariat to jak serialowy "13. posterunek", że mogą pić wódkę, sprowadzać sobie dziewczyny i nikt im nic za to nie zrobi. Ciągle nalegali na seks. No to się w końcu zgodziłam. To były stosunki oralne i analne. Na inne się nie godziłam.

Ale dlaczego w ogóle się godziłaś?

- Obiecywali, że napiszą mi opinię i dostanę pracę w policji. Za każdym razem, jak wracałam do domu, czułam się jak dziwka.

A mimo to brnęłaś w to dalej?

- Wiem, że to było głupie. Ale byłam jakaś bezwolna, jakby sparaliżowana. Nie potrafiłam nic zrobić. Płakałam po nocach. Bałam się też, że jak nie będę z nimi tego robić, to zdradzą mnie przed bandytami, na których donosiłam.

Grozili Ci tym?

- Nie. Ale mówili, że wszystko mogą. Często powtarzali, że nikt im nie podskoczy. Z czasem te seksimprezy w komisariacie zaczęły być coraz bardziej liczne. W sumie uprawiałam seks z dziewięcioma policjantami. Zdarzało się, że zapraszali też kolegów z zewnątrz. Jeśli chodzi o policjantów, to byli to ludzie z sekcji kryminalnej, z prewencji i dyżurny. Kazali mi się rozbierać, dawali mi broń z szafy pancernej, kazali chodzić nago po komisariacie. Czasem to fotografowali. Prokuratura ma te zdjęcia. Kiedyś kazali mi zabrać z domu seksowną bieliznę i chcieli, żebym się w to ubrała. Później zmuszali mnie do seksu przez kilka godzin. A potem nawet nie odwieźli mnie do domu.

To w końcu zmuszali Cię czy nie?

- Jak mnie 40-letni facet przygniótł ciałem do biurka czy podłogi, to niewiele mogłam zrobić. Fizycznie nigdy się nie opierałam. Byłam jak sparaliżowana. Ale w końcu uświadomiłam sobie, że oni zrobili sobie ze mnie policyjną dziwkę. Wykorzystali mnie. Zachowali się gorzej niż bandyci, których na co dzień zatrzymują. A ja byłam naiwna i głupia. Zrozumiałam, że nie załatwią mi żadnej pracy. Zdecydowałam się pójść do Biura Spraw Wewnętrznych i o wszystkim opowiedzieć.

Czy komendant komisariatu wiedział, że jego ludzie urządzają w komisariacie orgie z Tobą?

- Wszyscy w komisariacie wiedzieli. Komendant przyszedł kiedyś do pokoju policjantów i zaprosił mnie do siebie. Ironicznie pytał, czy dobrze się bawię z jego ludźmi. Powiedział, że jestem bardzo ładna i mogę dostać pracę w policji. Proponował, że będzie mnie zabierał na imprezy. Spotkałam się z nim kilka razy poza komisariatem. Ale nie było między nami seksu. Tylko mnie dotykał*.

* Komendant komisariatu potwierdza, że raz spotkał się z Moniką. Nie chciał powiedzieć po co. Zaprzeczył, żeby ją dotykał lub robił propozycje seksualne. Stwierdził, że pytania o relacje z dziewczyną grozi im więzienie.
  
 
Zródło

Cytat:

Seksparty w komendzie - cd.



Policjanci zamieszani w seksualny skandal w Komisariacie Psie Pole Osiedle nie zostali zawieszeni w obowiązkach. Dziewczyna, z którą współżyli, podała w prokuraturze nazwiska dziewięciu funkcjonariuszy

Wczoraj ujawniliśmy, że policjanci z Komisariatu Psie Pole Osiedle przy ul. Kiełczowskiej urządzali w jednostce orgie z młodą kobietą. Dotarliśmy do Moniki (imię zmienione). Opowiedziała nam o tym, co przeżyła (rozmowa poniżej). W styczniu zgłosiła się do Biura Spraw Wewnętrznych i o wszystkim opowiedziała. Przekazała zdjęcia, które policjanci z Psiego Pola robili jej podczas seksualnych ekscesów. Według naszego informatora na jednym z nich widać dziewczynę z pistoletem służbowym któregoś z funkcjonariuszy.

- Powinni rozwiązać ten komisariat. Dobrze, że tam nie doszło do żadnej tragedii. Przecież dziewczyna mogła kogoś postrzelić albo zrobić sobie krzywdę - komentują nasi rozmówcy.

Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo od marca. Sprawa przez cały czas była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Wiedziało o niej zaledwie kilka osób. W tym tygodniu prokurator prowadząca śledztwo przesłuchała kilkunastu funkcjonariuszy. Żadnego z policjantów, których nazwiska podała dziewczyna, nie zawieszono w obowiązkach służbowych.

Szefowie wrocławskiej policji umywają ręce. Edward Kucharski, komendant miejski, jest na urlopie. Udało nam się dodzwonić na jego telefon komórkowy.

- Od początku maja nie ma mnie w pracy. Nie mam kompetencji prawnych, żeby się wypowiadać - usłyszeliśmy. - Proszę dzwonić do mojego zastępcy, komendanta Rybaka.

Mirosław Rybak: - Jestem na seminarium w Szczytnie. O sprawie dowiedziałem się dziś od wicekomendanta Ptaka. Z nim proszę rozmawiać.

Zdzisław Ptak: - Proszę o pytania faksem.

- Ale chcemy z panem porozmawiać.

- Nie będę rozmawiał. Odpowiem na pytania przesłane faksem.

- Boi się pan?

- Absolutnie nie. Czekam na faks.

Młodszy inspektor Zdzisław Ptak poinformował nas, że komisariat na Psim Polu był wiele razy kontrolowany. Nie było poważniejszych uwag do pracy policjantów. Po zakończeniu postępowania wyjaśniającego komendant będzie sprawdzał, czy szef komisariatu właściwie nadzorował swoich ludzi.

Żaden z szefów wrocławskiej policji nie chce rozmawiać na temat sprawy komisariatu z Psiego Pola, mimo że pytań jest wiele. Choćby takie: jak to się stało, że szefowie komisariatu nic nie wiedzieli o seksualnych ekscesach, choć zdjęcia zrobione podczas orgii przez wiele miesięcy krążyły po komisariacie?

Czasu nie znalazł dla nas również komendant wojewódzki Andrzej Matejuk.

Ryszard Zaremba, rzecznik dolnośląskiej policji, tłumaczy, że policjanci zamieszani w sprawę nie zostali zawieszeni, bo na razie nikomu nie postawiono zarzutów popełnienia przestępstwa. Nie boi się, że mogą dalej urządzać orgie: - Nie mamy takich sygnałów. Jeżeli prokuratura stwierdzi naruszenie prawa, zostaną oni zwolnieni z pracy.

Jeśli okaże się, że policjanci zmuszali młodą kobietę do seksu, grozi im więzienie.


[ wiadomość edytowana przez: sterciu dnia 2005-05-22 17:53:46 ]null

[ wiadomość edytowana przez: sterciu dnia 2005-05-22 17:56:49 ]
  
 
Hmm juz jakiś czas temu na Polsacie w "Interwencji" było o czymś takim tylko nie wiem czy to o tym dokładnie ale też chodziło o jakąś dziewczyne z którą współżyli na komisariacie, jakieś fotki też były w bieliźnie.
Pamiętam, że przełożony był bardzo ubawiony całą tą sytuacją...
 
 


w tym kraju już nie ma porządnych ludzi i kogo oni biora do policji a ta Pani rozwaliłem mnie tekstem, że się tylko na oral i anal zgodziła ona jest gorzej niż dz.... bo nawet kasy za to nie brała
  
 
pomijajac głupote panów policjantów ..to zastanawia mnie "kolor włosów " tej dziewczynki....
  
 

Straszne...
Ta dziewczyna chyba nie jest zbyt inteligentna...
A "policjanci"... nawet tego nie skomentuję.
  
 
hmmm. Pieski sobie czas umijaly...a nie mogly lepiej za patyczkiem pobiegac?
  
 
Panna ... bez komentarza ale oni powinni miec olej w glowie zreszta bym ich wsadzil do takiego wiezienia gdzie tez by taki seks uprawiali
  
 
Jola z 13 Posterunku
brak słów na naszą policję