Poza problemami natury technicznej, pozostaje kwestia pieniędzy i odrębnej polityki marketingowej dla takiego produktu. Wszystko po to, żeby dostarczyć na rynek pojazd o mniejszym zużyciu paliwa, co miałoby zadowolić oszczędnych i myślących perspektywicznie "zielonych" kierowców. Tymczasem, jak wynika z badań przeprowadzonych przez Accenture, kierowcom wcale nie chodzi o ekologię.
Jak wynika z przeprowadzonego sondażu, ludzie chcą, aby hybrydy i samochody elektryczne były bardziej wydajne, ale jednocześnie miały lepsze osiągi i były bardziej niezawodne niż tradycyjne samochody z silnikami benzynowymi. 65% respondentów deklaruje właśnie takie oczekiwania i podkreśla, że byłyby to podstawowe parametry, które samochody te musiałyby spełniać, żeby chcieli nimi jeździć.
Badania objęły grupę 1850 osób z Niemiec, Francji, Włoch i USA. 36% z nich wskazało na rosnące ceny benzyny, jako motywację do zakupu samochodu z napędem innym niż tradycyjny, a 42% osób rozważa zakup hybrydy w ciągu kolejnych 2 lat. Z ankiety wynika również, że respondenci rozumieją potrzebę wprowadzania i upowszechniania technologii hybrydowych i elektrycznych, ale jednocześnie chcieliby, aby sam proces był nowym rozdziałem w historii motoryzacji powszechnej, a nie tylko niszowym ruchem dla zaangażowanych ekologicznie i bogatych klientów. AKAPIT} Trzeba przyznać, że takie wyniki zapewne zakłopotały niejednego menedżera, bowiem pokazują one jak wiele jeszcze trzeba zrobić, by napędy "proekologiczne" stały się powszechne i akceptowane.
