
Suzuki Vitara jest z nami już od lat i choć na rynku pojawia się coraz więcej nowych SUV-ów, ta japońska klasyka nadal trzyma fason. Tym razem spojrzymy na najnowszy model z 2025 roku, wyposażony w hybrydowy silnik 1.4 BoosterJet i… manualną skrzynię biegów. Nie będziemy się rozdrabniać na historię, bo tę znamy z poprzedniego testu z 2020 roku — tu skupimy się na tym, co przynosi teraźniejszość i jak ta Vitara sprawdza się dziś.
Wygląd zewnętrzny – dyskretne zmiany, które działają
Na pierwszy rzut oka Suzuki Vitara z 2025 roku wygląda niemal identycznie jak jej poprzedniczka sprzed pięciu lat. Trochę odświeżono przedni zderzak, grill zyskał nowy wzór, a w palecie pojawiły się świeże kolory lakieru i nowe wzory felg. To typowy “facelift light” – subtelna kosmetyka, która nie przeszkadza fanom oryginalnej stylistyki. Dla tych, którym zależało na klasycznym, nieco kanciastym wyglądzie Vitary, te zmiany będą jak łyk powietrza – świeże, ale nie przesadne.

Wnętrze i ergonomia – nowoczesność z nutą nostalgii (i brakiem zegarka)
Wnętrze nowej Vitary to takie trochę déjà vu — materiały są solidne, ale zdają się lekko przywodzić na myśl auta z połowy poprzedniej dekady. Na szczęście spasowanie jest dobre, a ergonomia praktycznie bez zarzutu. Jednak jest tu jedna zmiana, która może rzucić się w oczy (a raczej w centrum deski rozdzielczej) wszystkim, którzy pamiętają wersję z 2020 roku — znika charakterystyczny zegarek pomiędzy kratkami nawiewów. Ten detal, choć drobny, dodawał sylwetce wnętrza trochę klasy i unikalnego charakteru. Teraz mamy tam po prostu pustą przestrzeń lub delikatną zdobniczą listwę, co dla osób ceniących takie smaczki może być trochę rozczarowujące.
Nie znaczy to jednak, że w środku nudzimy się technicznie – nowy system multimedialny z większym ekranem i łącznością bezprzewodową stoi na wyższym poziomie niż wcześniej. Obsługa jest intuicyjna, a interfejs szybszy. Zupełnym standardem staje się też komplet nowoczesnych systemów wsparcia kierowcy.

Napęd – jak się jeździ hybrydą z manualem?
Serce Vitary to 1.4-litrowy silnik BoosterJet, wspomagany miękką hybrydą mild hybrid 48V. Wersja z manualną skrzynią biegów oferuje przyzwoite 129 KM i moment obrotowy na poziomie 235 Nm. Połączenie to daje naprawdę przyjemne odczucia zza kierownicy – silnik jest żwawy, moc dostępna dość liniowo, a skrzynia manualna ma krótkie, dobrze wyczuwalne skoki, co przypadnie do gustu kierowcom lubiącym mieć pełną kontrolę nad zmianami przełożeń.
Spalanie w trasie oscyluje w okolicach 6.0-6.5 l/100 km, co jest wartościami akceptowalnymi w tej klasie i jak na SUV-a tej wielkości. W mieście liczmy na nieco bardziej dynamiczną jazdę, która jednak wyciąga średnie spalanie w okolicach 7 litrów, co nadal jest rozsądnym wynikiem. System miękkiej hybrydy pomaga uspokoić apetyty na paliwo, szczególnie w spokojniejszej, ekonomicznej jeździe.

Wrażenia z jazdy są zrównoważone: układ kierowniczy jest lekki i łatwy w prowadzeniu, co ułatwia manewrowanie w miejskiej dżungli, choć na szybszych zakrętach wyraźnie czuć, że Vitara to wciąż typowy SUV – bez sportowych ambicji. Zawieszenie dość komfortowe, choć przy większych nierównościach potrafi dać się we znaki, podobnie jak pod względem hałasu do kabiny dociera sporo szumu z drogi.
Wyposażenie – co nowoczesnego w pakiecie?
Suzuki zadbało o wyposażenie, które spełni oczekiwania współczesnego kupującego. Standardowo mamy klimatyzację automatyczną, system multimedialny z dotykowym ekranem i łącznością Bluetooth, a także nowoczesne systemy bezpieczeństwa jak asystent pasa ruchu, monitorowanie martwego pola czy awaryjne hamowanie. Wyższe wersje wyposażenia dorzucają np. skórzaną tapicerkę, podgrzewane fotele i panoramiczny dach. Chociaż wnętrze nie wyróżnia się luksusem, lista dodatków jest długa i całkiem kompensuje lekko staroświecki design.

Przestrzeń i codzienna funkcjonalność
Vitarę chwali się za przestronność mimo kompaktowych wymiarów. Miejsca dla pasażerów z przodu jest całkiem sporo, a tylna kanapa pomieści bez większych problemów dorosłych. Bagażnik o pojemności około 360 litrów jest wystarczający na codzienne zakupy czy bagaż na weekendowy wyjazd. Kabina oferuje również praktyczne schowki i dobre rozmieszczenie przyrządów, choć plastikowe wykończenia raczej nie zachwycą estetów.

Podsumowanie – czy nowa Vitara nadal ma swój urok?
Suzuki Vitara 2025 z hybrydowym silnikiem i manualną skrzynią to samochód nadal bardzo przyjazny kierowcy, choć ewolucyjny raczej niż rewolucyjny. Pozbycie się zegarka z deski rozdzielczej to mały minus stylistyczny, ale nie przekreśla ono charakteru auta. W zamian otrzymujemy sprawdzony, ekonomiczny napęd, solidne wyposażenie i kompaktowe wymiary idealne do miasta.
Jeśli szukamy SUV-a z manualem i hybrydą, Vitara pozostaje jedną z ciekawszych propozycji – szczególnie dla tych, którzy cenią sobie prostotę, niezawodność i rozsądne koszty eksploatacji. Nie jest to samochód, który zaskoczy innowacjami, ale jeśli komfort jazdy, ekonomia i praktyczność są priorytetem, ten model nadal może być rozważany na szczycie listy zakupowej.

FAQ
- Czy brak zegarka na desce rozdzielczej to duża strata?
Dla miłośników detali wnętrza to zauważalna zmiana, ale nie wpływa na funkcjonalność. W praniu więcej znaczenia ma nowy system multimedialny i ergonomia. - Jak sprawdza się hybrydowy silnik z manualną skrzynią?
Jazda jest przyjemna, manual pozwala na pełną kontrolę, a spalanie jest rozsądne – typowe dla klasy SUV z mild hybrid. - Czy warto dopłacić do wersji z napędem na cztery koła?
Napęd AllGrip to ważna opcja, jeśli planujemy jazdę w trudniejszych warunkach, ale podnosi koszt i nieco zwiększa spalanie. - Jakie multimedia oferuje 2025 Vitara?
Nowy system z dotykowym ekranem, bezprzewodową łącznością Bluetooth i integracją smartfonów to duży krok naprzód wobec modelu 2020. - Czy Vitara jest nadal dobrym SUV-em miejskim?
Tak, kompaktowe wymiary, zwrotność i wysoki komfort codziennej jazdy czynią ją świetnym wyborem do miasta i na weekendy.
























