MotoNews.pl

Volvo zaprezentowało samochody jeżdżące bez udziału kierowcy

14 maja 2014

Kategoria | Premiery
Marka, model |
Volvo 3

Już za 3 lata będzie można wypożyczyć samochód, który będzie poruszał się po wybranych odcinkach dróg bez udziału kierowcy. Flota 100 takich aut trafi najpierw na ulice Goeteborga. Wystarczy usiąść za kierownicą, ruszyć i nacisnąć guzik na kierownicy. Kierowca może zająć się lekturą gazety, wysyłaniem maili lub czymkolwiek innym. Nowe rozwiązanie Volvo ma docelowo podnieść poziom bezpieczeństwa i płynność ruchu.

Prezentacja prototypu w mieście
Wizja samochodu, który potrafi jeździć bez udziału kierowcy pojawia się od dawna, ale nie doczekała się jak dotąd realizacji. Goeteborg będzie pierwszym miastem na świecie, w którym już za 3 lata to nowatorskie rozwiązanie będzie oddane do użytku. Już teraz Volvo zademonstrowało jeżdżące prototypy autonomicznych aut, które poruszają się wraz z innymi samochodami w ruchu miejskim, a nie tylko po zamkniętych odcinkach testowych. Obecnie trasa do testowania jazdy autonomicznej wytyczona jest tylko ulicami wielopasmowymi stanowiącymi miejską obwodnicę miasta. Samochody mają naklejki „Autonomous driving”, ale i tak wielu kierowców ze zdziwieniem obserwuje nasz jadący pojazd, którego kierowca nie trzyma rąk na kierownicy.

Okiem pasażera
Wrażenia są niesamowite. Do tego, że samochód sam rusza i hamuje łatwo można się przyzwyczaić. Podobnie działają dostępne od kilku lat Volvo z tempomatem adaptacyjnym. Największe wrażenie robi na pasażerach chwila, gdy kierowca testowy odrywa ręce od kierownicy, ta sama się obraca, a samochód zaczyna samodzielnie się prowadzić. Auto łagodnie się rozpędza i hamuje ze sporym wyprzedzeniem. Korekta toru jazdy w prototypie następuje wolniej, niż w przypadku kierowania samochodem przez człowieka. Auto ani na chwilę nie waha się, gdy mijamy na sąsiednim pasie ciężarówkę dosłownie o włos. Nie wykazuje zniecierpliwienia, gdy trzeba zatrzymać się w niewielkim korku. Nic, tylko rozłożyć gazetę lub odpisać na zaległe maile.

Jak to działa
Projekt pilotażowy obejmuje 50 km dróg wielopasmowych w Goeteborgu. Samochody mogą poruszać się całkowicie samodzielnie tylko na tych odcinkach. Kierowca uruchamia samochód i gdy porusza się po danej trasie włącza tę funkcję przyciskiem. Wówczas na desce rozdzielczej pojawia się napis Autonomous Driving. Kierowca może dokonywać ręcznych korekt toru jazdy. W trybie autonomicznym prędkość samochodu nie może przekraczać 70 km/h. Samochód wyposażony jest w bardzo dokładną mapę zaprogramowanej trasy, precyzyjne pozycjonowanie GPS, czujniki laserowe, dwie kamery – z przodu i z tyłu pojazdu oraz dodatkowe radary. System został zaprezentowany w modelach S60 i V60, ale docelowo jest rozwijany pod kątem samochodów z nową płytą podwoziową Volvo SPA. Pierwszym modelem bazującym na tym podwoziu będzie nowe XC90.

Po szwedzku, a więc pragmatycznie
Intencją Volvo nie jest stworzenie samochodu, który wszędzie pojedzie sam. Zdaniem zespołu projektowego najwięcej czasu tracimy w korkach na dojazdy do pracy. Jazda w takich warunkach nie jest przyjemna, a nasz czas moglibyśmy poświęcić na coś przyjemnego lub pożytecznego. W pilotażowej serii samochodów Volvo będzie można uruchomić tryb jazdy autonomicznej na określonych odcinkach dróg, których używa większość mieszkańców Goeteborga. Funkcję uruchamia się podobnie jak tempomat – jednym przyciskiem na kierownicy. Jazda autonomiczna nie wymaga inwestycji w infrastrukturę. Na etapie testów używa się ferrytowych znaczników zatopionych w jezdni, ale system jest skonstruowany tak, że bez nich też mógłby się obejść.

Eksperyment z ludzką percepcją
Projektanci autonomicznych Volvo zwracają uwagę, że zaprojektowanie samochodu, który jeździ sam to tylko połowa sukcesu. Szwedzcy inżynierowie interesują się tym, jak tego rodzaju samochody przyjmą kierowcy, ponieważ jeżdżenie autonomiczne wymaga diametralnej zmiany przyzwyczajeń i ogromnego zaufania do samochodu. Prowadzony projekt ma na celu również zebranie doświadczeń prawno-legislacyjnych. Sami inżynierowie przyznają, że nie są pewni, czy starsi kierowcy dadzą się przekonać do samochodów, które same utrzymują kurs, hamują i skręcają. Być może zaakceptuje je dopiero najmłodsze pokolenie, od dziecka wychowane wśród elektroniki, tabletów i ekranów dotykowych.

Zmiana założeń urbanistycznych
Podniesienie komfortu kierowcy to nie jedyna zaleta samochodów autonomicznych. Sterowane komputerowo samochody mogą utrzymywać między sobą znacznie mniejsze odległości podczas jazdy – wynoszące np. jedynie 2 m. Mogą też bezbłędnie poruszać się po bardzo wąskich pasach, stąd dotychczasowe drogi jednopasmowe można zamienić na dwupasmowe. Komputer nie traci koncentracji nawet podczas monotonnej jazdy w długim korku, nie denerwuje się, gdy ktoś wjechał przed pojazd. Nie próbuje nadrobić straconego czasu, zawsze jeździ płynnie i łagodnie.

Parkowanie autonomiczne

Równolegle z tym projektem, rozwijany jest system autonomicznego parkowania. Kierowca wysiada z samochodu i za pomocą aplikacji w samochodzie poleca autu znaleźć miejsce parkingowe. Samochód rusza i szuka wolnego miejsca. Może być ono wąskie i trudnodostępne. Komputer automatycznie zaparkuje nasze Volvo, wyłączy silnik i powiadomi nas o wykonanym zadaniu. Gdy skończymy spotkanie, telefonem przywołujemy samochód w miejsce, w którym się z nim rozstaliśmy. To rozwiązanie nie wymaga kosztownych inwestycji w infrastrukturę parkingu. System potrzebuje jedynie informacji, czy na parkingu są wolne miejsca, by uniknąć jałowego jeżdżenia pojazdu po przepełnionym placu. Już teraz część takich obiektów wysyła takie informacje odbierane na fabrycznych systemach nawigacji. W przyszłości istnieje możliwość, by samochód wjechał na inny poziom parkingu, a to oznacza już duże oszczędności czasu np. w zatłoczonej galerii handlowej. W jeszcze dalszej perspektywie da się specjalnie konstruować parkingi o niskich stropach (180 cm), w których auta parkują tuż koło siebie lub w których jedno zastawia drugie.

Auta częściowo autonomiczne to bliska przyszłość
Projekt jazdy autonomicznej jest częścią wizji Volvo, zgodnie z którą już za 6 lat poziom bezpieczeństwa tych aut ma być tak wysoki, by nie ginęli w nich ludzie. Nie da się tego osiągnąć wyłącznie za pomocą stref zgniotu. W sytuacjach krytycznych systemy bezpieczeństwa aktywnego mają częściowo przejmować kontrolę nad pojazdem i unikać fatalnych w skutkach zdarzeń drogowych. Wiele z tych rozwiązań trafi do nowego Volvo XC90, który trafi na rynek już w 2015 roku. Wizja jeżdżenia autonomicznego, przynajmniej częściowa, jest więc znacznie bliżej nas, niż jesteśmy skłonni sądzić.

Wraz z Volvo Car Group, w projekt jazdy autonomicznej zaangażowane jest szwedzkie Ministerstwo Transportu, Szwedzka Agencja Transportu, Park Naukowo-Techniczny Lindholmen i miasto Goeteborg.

Zdjęcia: Volvo