MotoNews.pl

Chevrolet Camaro ZL1 dołącza do – klubu 11 sekund –

15 maja 2012

Kategoria | Sport
Marka, model | ,
Camaro ZL1 3

Chevrolet Camaro ZL1 2012 został oficjalnie przyjęty do klubu „11 sekund” po tym, jak seryjny egzemplarz tego modelu wyposażony w automatyczną skrzynię biegów przejechał odcinek jednej czwartej mili w czasie 11,93 sekundy, osiągając prędkość 116 mil na godzinę (około 185 km/h). Wersja Camaro ZL1 z przekładnią manualną pokonała ten sam dystans w czasie 11,96 sekundy osiągając prędkość 117 mil na godzinę (około 187 km/h).

Chevrolet Camaro ZL1 2012

Niewiele seryjnych samochodów jest w stanie pokonać 400 metrów w czasie, który osiągnął model ZL1, natomiast tylko kilka przyspiesza od 0 do 60 mph (96 km/h) poniżej 4 sekund, rozpędza się maksymalnie do blisko 295 km/h i pokonuje okrążenie słynnego toru Nürburgring w 7:41,27 sekundy. Co więcej, dopuszczone do ruchu ulicznego Camaro ZL1 potrafi osiągnąć to wszystko przy zastosowaniu fabrycznych komponentów i bez wprowadzania czasochłonnych poprawek na torze.

„ZL1 podoła każdemu zadaniu, z czego jesteśmy niezmiernie dumni”, powiedział Tony Roma, główny inżynier programu Camaro ZL1. „Można zabrać samochód na tor i cały dzień uzyskiwać czasy przejazdu odcinka jednej czwartej mili na poziomie 11 sekund. Można też wybrać się na przejażdżkę zwykłymi ulicami, gdzie kierowca doceni pewne prowadzenie i precyzyjne reakcje samochodu na wszelkie polecenia. Jednocześnie, okrążenie odcinka Grand Course toru Virginia International Raceway w czasie poniżej trzech minut nie stanowi żadnego problemu dla ZL1. To supersamochód, którego możesz używać do codziennej jazdy”.

O potencjale Chevroleta Camaro ZL1 świadczy fakt, że po założeniu opon przystosowanych do wyścigów na jedną czwartą mili lub pełnych „slicków” może się okazać, iż samochód jest za szybki do udziału w zmaganiach na torach aprobowanych przez stowarzyszenie NHRA (National Hot Rod Association), gdzie pojazdy osiągające czasy równe 11,49 sekundy lub lepsze muszą być wyposażone w pięciopunktową klatkę bezpieczeństwa. Egzemplarz ZL1, który osiągnął czas 11,93 sekundy był wyposażony w fabryczne ogumienie Goodyear Eagle F1 Supercar G:2 opracowane specjalnie dla tego modelu, co oznacza różnicę zaledwie 0,44 sekundy w stosunku do czasu, jaki obliguje do zastosowania dodatkowych elementów z zakresu bezpieczeństwa.

Zestrojony z myślą o torze do wyścigów na jedną czwartą mili

Oryginalne, budowane na zamówienie Camaro ZL1 z 1969 roku wciąż są cenione za swoje legendarne osiągi na torze do wyścigów na jedną czwartą mili, dlatego Chevrolet doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, iż właściciele najnowszej wersji będą chcieli sprawdzić osiągi samochodu w sprincie na tym dystansie.

Camaro ZL1 powstało na bazie wersji Camaro SS poprzez modyfikację ponad 30 procent konstrukcji z uwzględnieniem wymagań torowych.

„Wiemy, że wielu z naszych klientów pojedzie swoim ZL1 na tor przystosowany do wyścigów na jedną czwartą mili”, powiedział Gordon Rojewski, inżynier ds. układów napędowych i doświadczony zawodnik startujący w wyścigach tego typu 920-konnym, turbodoładowanym samochodem. „Dla niektórych będzie to jednorazowa przygoda, ponieważ będą chcieli wydobyć potencjał drzemiący w silniku LSA o mocy 580 KM. Inni potraktują sprawę poważnie i będą odwiedzać tor co tydzień, zabierając ze sobą komplet wyczynowych opon. W związku z tym dopilnowaliśmy, aby ZL1 sprawdził się zarówno podczas pierwszego przejazdu, jak i setnego”.

Z tego względu w modelu ZL1 inżynierowie zastosowali na przykład 9,9-calowy tylny dyferencjał umieszczony w wytrzymałej, żeliwnej sekcji centralnej, który wytrzymuje obciążenia generowane podczas kolejnych startów z wykorzystaniem maksymalnej mocy silnika. Standardem jest również chłodnica dyferencjału, która obniża temperaturę układu o około 38 stopni Celsjusza, co zapewnia lesze osiągi i większą żywotność.

W Camaro ZL1 zastosowano także asymetryczne półosie: 60-milimetrowy wał drążony po prawej stronie i 33-milimetrowy wał pełny po lewej stronie. Różne wartości sztywności skręcania tych elementów współgrają z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu, minimalizując podskoki kół napędowych podczas startu. Inżynierowie zmodyfikowali też tylne zawieszenie, aby zmieścić koła o średnicy 18 cali i ułatwić założenie opon przystosowanych do wyścigów na jedną czwartą mili, które mają wyższe ściany boczne.

Modyfikacje z uwzględnieniem wymagań toru do wyścigów na jedną czwartą mili wprowadzono nawet w systemie Performance Traction Management (PTM). System obejmuje układ magnetycznej kontroli toru jazdy Magnetic Ride Control trzeciej generacji, kontrolę startu (launch control), kontrolę trakcji, elektroniczną kontrolę stabilności oraz elektryczne wspomaganie układu kierowniczego. Funkcja Launch control (tylko przy skrzyni manualnej) automatycznie dobiera wartość momentu obrotowego, aby uzyskać najlepsze możliwe przyspieszenie bez nadmiernego poślizgu kół. Gdy tylko kierowca wciśnie pedał gazu do podłogi, system utrzyma określoną prędkość obrotową silnika do momentu, w którym kierowca zwolni sprzęgło. Następnie system 1000 razy na sekundę ustala odpowiednią wartość momentu obrotowego w celu uzyskania jak największej przyczepności.

Tryb nr 5 układu kontroli startu został skalibrowany z uwzględnieniem torów, na których zastosowano specjalny klej VHT lub inne podobne preparaty na linii startowej. Oprócz dostosowania systemu do seryjnych opon, inżynierowie przetestowali również to rozwiązanie z 18- i 20-calowymi oponami przeznaczonymi do wyścigów na jedną czwartą mili, wychodząc naprzeciw zawodnikom, którzy będą używali specjalistycznych opon na torze. Opony do wyścigów na jedną czwartą mili są bardzo miękkie i zapewniają przyczepność porównywalną z wyścigowymi „slickami”, dzięki czemu samochód może wystartować przy wyższych obrotach sinika bez poślizgu kół, co z kolei przekłada się na szybsze czasy przejazdów.

Sprawdzony podczas tysiąca testów przyspieszenia z wykorzystaniem pełnej mocy

W celu sprawdzenia wytrzymałości podwozia i zawieszenia oraz zapewnienia maksymalnej wydajności tych komponentów podczas kolejnych startów z wykorzystaniem pełnej mocy silnika, inżynierowie poddali model ZL1 wyczerpującym testom „Woodward Avenue” w ośrodku GM Milford Proving Ground.

Test zaczerpnął swoją nazwę od słynnej trasy, która biegnie na północ przez przedmieścia Detroit i która już od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku jest miejscem licznych, nieoficjalnych demonstracji potencjału startowego samochodów. Każdy test obejmuje start z wykorzystaniem pełnej mocy silnika i rozpędzenie pojazdu do 160 km/h. Camaro ZL1 przeszedł 1000 takich cyklów testowych, zanim komponenty układu napędowego zostały zatwierdzone przez ekspertów.

„Test ’Woodward Avenue’ był bardzo wymagający, jednak dzięki niemu wiemy, że klienci będą mogli wykorzystywać Camaro ZL1 w ekstremalnych warunkach torowych”, powiedział Rojewski.

Zdjęcia: Chevrolet